WIECZÓR Z POEZJĄ KSIĘDZA TWARDOWSKIEGO
W dziesiątą rocznicę śmierci księdza Jana Twardowskiego – 20 stycznia 2016 r. – członkowie DKK z prowadzącą p. Magdaleną Bugaj kierownikiem Filii 1 WiMBP – zaprosili sympatyków tego wybitnego poety, niezwykłego człowieka na spotkanie poświęcone Jego życiu i twórczości przeplatane wspomnieniami osób, które miały okazję poznać go osobiście. Ksiądz pozostawił po sobie godziny nagranych na taśmy kazań, mowy pogrzebowe, opowiadania dla dzieci i ponad tysiąc wierszy. Magdalena Grzebałkowska w biograficznej książce „Ksiądz Paradoks” ciekawie opisała koleje losu księdza Jana. Żył w niełatwym czasie. Urodził się w pierwszą wojnę światową – młodość przypadła na czas drugiej wojny światowej – napisał:
„świat można zaakceptować, jeżeli się dostrzeże wartość, czy nawet więcej
–urok dramatu jaki jest składnikiem życia.”
Ten wybitny poeta, cierpliwy i wyrozumiały człowiek, wykładowca -wymykał się wszelkim schematom a wiersze pisał o bardzo rozległej tematyce, ale w jednym z wierszy napisał : ” niech poeci piszą wiersze prostsze od wspaniałej poezji.”
Kiedy odbierał w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim tytuł doktora honoris causa powiedział o swoich wierszach: „…Niektórzy widzą w nich tylko biedronki, sikorki i motyle, ale chyba widzą za mało i nie to co trzeba „.
Refleksja poetycka księdza Twardowskiego wyrasta ze zdziwienia światem przyrody. Pisał o przyrodzie, smutku, miłości, o chorobach o śmierci a wszystko otoczone mgiełką współzależności, współistnienia Boga i Człowieka .
Przyjaźnił się z różnymi osobami … Jedną z jego najlepszych przyjaciółek była poetka Anna Kamieńska, która była osobą niewierzącą, ale nigdy jej – ani nikogo nie nawracał. To Annie Kamieńskiej –osobie niewierzącej -poświęcił swój wiersz „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą zostają po nich buty i telefon głuchy..” …..
Wiersze czytane przez członków DKK wprawiały w zadumę tłumnie przybyłych słuchaczy w różnym wieku. Klimat tworzyły dekoracje. Goście na powitanie otrzymywali kolorowy rulonik z wierszem , a w tle pokazany był krótki film nagrany w mieszkaniu księdza w Warszawie. Na stoliku prezentował się w blasku świec portret księdza, stylowy „telefon głuchy”, buty, a nawet sutanna i …poduszeczka z biedronką.. …
Trudno było z ponad tysiąca wybrać wiersze …..bo wszystkie są ważne i zawierają przesłanie np. fragment z wiersza „Sprawiedliwość”
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka/gdyby wszyscy byli silni jak konie/gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości/ gdyby każdy miał to samo/ nikt nikomu nie byłby potrzebny….
Ksiądz Twardowski był skromny, nie mówił o sobie poeta tylko ksiądz piszący wiersze. Unikał zbędnego patosu. Mawiał: „W kościele trzeba się od czasu do czasu uśmiechać. Zdarzało się, że recenzenci omawiając moje wiersze, pisali o dialektyce, antynomiach, Pascalu, Heraklicie, Heglu – mówi ksiądz Twardowski. – Przeraziłem się. Otworzyłem tom moich wierszy! Uspokoiłem się jak przeczytałem :
«Polna myszka siedzi sobie, konfesjonał ząbkiem skrobie»,
„ Porzuciłaś mnie małpo , zakochałaś się w innym i nie będziesz już leżeć ze mną w grobie rodzinnym.”
W ten środowy wieczór w magicznej atmosferze blasku świec, każdy znalazł przesłanie ważne dla siebie. Wśród czytających wiersze oraz wśród tłumnie przybyłych gości byli także słuchacze Zielonogórskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
O spotkaniu z księdzem J. Twardowskim opowiadały panie: Maria Wasik, Jolanta Pytel i Katarzyna Rabiej. Przybył również na spotkanie dyrektor WiMBP w Zielonej Górze pan Andrzej Buck.
Puentą tej notatki mogą być słowa księdza Jana Twardowskiego:
„Być radosnym, dobrze czynić i wróblom pozwolić ćwierkać – to najlepsza filozofia.
Spisała Halina Maszner – członek DKK
Zdjęcia wykonał fotograf-amator słuchacz ZUTW – Klub FOTOOKO Roman Grobarski.