,,Kolorowe fascynacje”- Anny Blachy

0 Comments

,,Kolorowe fascynacje”- Anny Blachy” Tak zatytułowała Anna wystawę swoich prac malarskich, której wernisaż odbył się w dniu 10 stycznia w gościnnych progach Filii Wojewódzkiej Miejskiej Bibliotece Publicznej w Zielonej Górze przy ul. Morelowej. Oryginalnie wykonane zaproszenia, zachęcały do przyjścia i jej zwiedzenia. Była to już trzecia wystawa tej autorki. Przemiła gospodyni tego obiektu pani Zofia Tomala, w dużym stopniu pomogła Annie zagospodarować w małym pokoiku około 40 obrazów malarki. Malarstwo jest jedną z wielu pasji, jakie realizuje autorka wystawy. Za chwilę pokój zapełnił się przybyłymi gośćmi. Teraz kilka słów o wystawie. Obrazy zostały wyeksponowane na dwóch przeciwległych ścianach. W ten sposób, na jednej ze ścian znalazły się obrazy realistyczne, dotyczące wielu tematów z ,,życia wziętych”, na drugiej sama fantastyka. Mnie najbardziej odpowiada ta codzienna rzeczywistość. Dlatego podziwiałam tematykę związaną z przyrodą, a szczególnie kwitnące w całej krasie róże, oraz inne kwiaty, które Anna pieściła na swojej ukochanej działce. Zastanowiło mnie, jak można do późnej starości, realizować się w tak wielu pasjach, a na dodatek jeszcze uprawiać działkowe hobby. Jak z uporem godnym podziwu , uprawiać ziemię, pisać wiersze, zajmować się magią, uczęszczać na zajęcia do ,,Jeszcze Żywych Poetów”, pisać do naszego czasopisma ,, Inspiracji”, no i ,, malować” życie …Ale wróćmy do wystawy. Krótko więc o drugiej tematyce wystawy – to istna wyobraźnia umysłu – orgia kolorów i domysłów w malarstwie- to niewidzialne fantazje artysty. Gdy już nasze oczy nasyciły się obrazami, autorka opowiedziała, jak kształtowały się jej zainteresowania w czasie. Były pytania na które zawsze padały bardzo szczegółowe odpowiedzi- bo przecież Anna jest znana nawet z gadulstwa. Na koniec powiem, że prawdziwe piękno się zawsze samo obroni. W znakomitym nastroju, bo Anna nie szczędziła nam wesołych komentarzy , wracałam do domu, mając przed oczami niezapomniane róże…

opr. Adriana Witkowska

Zdjęcia: Zofia Tomala