Przywróćmy parkom i ogrodom miejskim życie, a mieszkańcom Zielonej Góry zdrowsze powietrze!

0 Comments

Tak brzmiące hasło zachęciło Zarząd ZUTW, członków klubu fotograficznego „Fotooko” oraz innych chętnych słuchaczy do spotkania we wtorek 11.10.2022r. na terenie Ogrodu Botanicznego UZ. Na przybyłych czekał już dr Sebastian Pilichowski, który zaprosił wszystkich na swój wykład: „Warkocze” z chrustu – szybka pomoc dla naszej przyrody”. Ten pomysł jest jedną z propozycji ratowania lokalnej bioróżnorodności i możliwości zapobiegania gwałtownym zmianom klimatycznym, jakie obserwujemy w ostatnim czasie. Oczywiście, należy brać też pod uwagę ekspansywną gospodarkę człowieka, na skutek której niektóre gatunki znikają albo są na tyle zagrożone, że trzeba objąć je ścisłą ochroną.

Ingerencja człowieka w zielone zasoby przyrody jest potrzebna, czasami wręcz konieczna, ale trzeba ją stymulować włączając do tego zdrowy rozsądek.

Czemu zatem służą „Warkocze” z chrustu, o których była mowa w wykładzie naukowca?

Spełniają wiele usług ekologicznych: są miejscem lęgowym dla ptaków, służą azylem dla jeży, jaszczurek, padalców, ropuch, owadów i pająków. Te „ekowarkocze” nazywa się potocznie „samograjkami.” z tej prostej przyczyny, że same się zielenią, nie potrzebują wody, akumulują ją sobie w wystarczającej ilości, wytwarzają żyzną biomasę, stanowią naturalną granicę świetnie chroniącą przed wiatrem.

Lepiej nie zakładać ich przy rezerwatach i w miejscach zbyt wilgotnych, ponieważ wtedy rozwijają się intensywnie grzyby, a to może wpływać na zmianę składu gatunków. Wskazane byłoby zapoznanie się ze wszystkimi warunkami, od których zależy trwałość i zasadność usytuowania takiego „warkocza”.

A jak go zbudować? Wystarczyło przyjść we wtorek do Ogrodu Botanicznego UZ i podejrzeć, jak pod okiem fachowców „montowali” go członkowie Fotooka i wszyscy chętni do działania na rzecz ochrony przyrody. Pierwszą gałąź między słupkami położyła Zofia Banaszak – prezes ZUTW i dalej robota poszła jak z płatka. Ruch zrobił się jak w ulu i gdyby dalej pójść tym tropem, a fotografie przecież nie kłamią – na stercie gałęzi, patyków i liści rządziła Królowa – Matka w osobie Grażyny Wyczałkowskiej, a Pszczółki – Robotnice uwijały się jak w ukropie. Czy będzie z tego miód?

A jakże! Radość ma słodki smak, kiedy widzi się ptaki moszczące sobie gniazda lęgowe w takich „warkoczach – samograjach”, kolczaste kulki jeży, które znalazły swój dom wśród listowia, którym podzieliły z nimi zazielenione gałęzie i na końcu tego łańcuszka stoi człowiek. Patrzy i czuje dumę, bo dostrzega swój mały wkład w odnowę życia przyrody.

Warto więc stawiać na edukację młodych ludzi, jej rola jest ciągle niedoceniana, przecież w ławach szkolnych siedzą przyszli botanicy, ekolodzy i architekci krajobrazu. Słuchacze ZUTW wyszli z wykładu również bogatsi o wiedzę i umiejętność stawiania „ekowarkoczy”, co dało im dużo satysfakcji, a ich działania zapisali obiektywem ci członkowie grupy „Fotooko”, którzy tego dnia postawili na plener fotograficzny.

Oprac. Małgorzata Turzańska

Zdjęcia: K.Filmanowicz
Zdjęcia: R.Grobarski