Spotkanie Grupy Literackiej OKSYMORON – 09.11.2022

0 Comments

Klub literacki OKSYMORON odżył interesującymi, sympatycznymi spotkaniami z byłymi
i nowymi uczestnikami. Moderatorka dr Mirka Szott inspiruje grupę literaturą klasyczną i pobudza do twórczości na zadane tematy.
Tematem listopadowego spotkania było opowiadanie Johna Steinbecka „Chryzantemy”. Omawiano losy Elissy Allen – inteligentnej, pełnej życiowych pasji, ale niedocenianej żony amerykańskiego farmera. Skupiliśmy się też na elementach stylu pisarza, poetyckich opisach krajobrazu i niejednoznaczności ukazanej historii.
Rozmowy dotyczyły także nowych utworów na zadany temat (były nim rozważania nad filiżanką kawy/herbaty z widocznym elementem celebracji czasu, zawieszenia). Analizie zostały poddane utwory Jadwigi Lidii Engel, Ewy Kwaśniewicz i Danuty Grzesiuk-Świtki.
Następne spotkanie odbędzie się 14 grudnia. Zapraszamy zainteresowanych i miłośników literatury. Omówiony będzie krótki esej i nowe utwory klubowiczów.

Tematyka grudniowego spotkania
Grupy Literackiej OKSYMORON
14.12.2022 r., godz. 16:00

1) Analiza eseju V. Woolf „Śmierć ćmy”
2) Rozmowy na temat nowych tekstów
3) Ćwiczenia warsztatowe.

Opr. Alina Kruk

 

Ewa Kwaśniewicz

Herbata i czas

Czas ucieka
rozsypuje mija
Zostawia wspomnienia
przedmioty ludzi
Próbowałam go zatrzymać
Usiadłam nad filiżanką herbaty
Otulił mnie jej zapach i spokój
Było cicho
daleko od zgiełku dnia
Czas stanął
Zanurzyłam się w nim
Nie było czasu minionego
Ani przyszłego
Byłam tu i teraz
W tej chwili

Listopad  2022

Lidia Engel

Ostatni łyk?

obciążona balastem lat
świadoma bliskości kresu
z fusów na dnie filiżanki
czytam życie
złoty pył chwytałam w dłonie
czerpałam garściami
lata rozsypały złoto
zostawiając wspomnienia
wędruję ścieżkami
beztroski dziecięctwa
oczarowań młodości
powagi dorosłości
pytam fusów
co czeka za kurtyną przeznaczenia
milczą

 

 

Danuta Grzesiuk-Świtka

Zapach kawy mojego dzieciństwa

Coniedzielne picie porannej kawy przenosi mnie do tajemniczego świata jej zapachu w moim szczęśliwym, beztroskim dzieciństwie.

Wspominam moją Mamę, która w takie właśnie dni piła ten, jak mawiała „boski napój”. Był on parzony w kawiarce i swoim zapachem otulał cudownie całe mieszkanie. Mama piła kawę w przepięknej, leciutkiej jak piórko filiżance z chińskiej porcelany. Filiżanka, z której ją piła /z ogromnym namaszczeniem/, była w pomarańczowym kolorze, ozdobiona złotymi, chińskimi smokami. Nie mogłam nadziwić się jako dziecko tej jej lekkości i kolorystyce, bowiem wszystko wokół nie było ani takie lekkie, ani takie kolorowe w tamtych odległych już czasach.

Dla mnie te filiżanki z dzbanuszkiem i pojemniczkami na cukier i śmietankę były i są prawdziwym skarbem rodzinnym. Mama otrzymała te przepiękne filiżanki od swoich rodziców i bardzo o nie dbała. Stały one zawsze w domu na honorowym miejscu. Mówiła, że korzystając z nich przenosi się w świat swojego dzieciństwa i zestraja z tamtymi wibracjami.

Dzisiaj rozumiem jej słowa, i ja pijąc kawę z przekazanej mi przez Mamę rodzinnej pamiątki, wracam do radosnych, bezpiecznych dni mojego dzieciństwa i tego niepowtarzalnego zapachu. Znowu jestem dzieckiem.