„TRZYDZIEŚCI LAT CZYLI SPÓŹNIONE WSPOMNIENIA DOJRZAŁYCH KOBIET I MŁODZIEŃCÓW Z ZUTW” – występ kabaretu „MONTE VERDE”.
„Kilkadziesiąt mieć lat to nie grzech,
Umieć z siebie się śmiać, to nie grzech!
Kto potrafi jak my, być ze sceną na „ty”,
No i cześć, dobrze jest, nie przejmować się!”
(Mirosława Branicka-Polarczyk)
Któż by nie chciał nauczyć się dystansu do siebie, do wszelakich przygód życiowych, z którymi przyszło mu zmierzyć się podczas wędrówki po życiowych ścieżkach?
30 stycznia 2023 r. chętnych tej wiedzy było tak wielu, że sala w siedzibie ZOK-u pękała w szwach. Wybiła godz.17.00 i na scenie pojawił się Włodek Edelman, który w imieniu całego zespołu kabaretu „Monte Verde” i p.reżyser Elżbiety Donimirskiej, powitał gości i z nutką nostalgii w głosie stwierdził : ”Jak ten czas leci…” Żeby nie być gołosłownym, przytoczył konkretne fakty: 30-lecie ZUTW, 700-lecie powstania Zielonej Góry i 800-lecie nadania mu praw miejskich. I jak to kabareciarz, próbował nawet wspomagać się liczbami lat życia niektórych pań, ale śmiechem zagłuszono ten żarcik.
Bożena Rudkiewicz uzupełniła wypowiedź kolegi o dane dotyczące samego kabaretu, który – UWAGA – istnieje już 28 lat! Oprócz występów na rodzimym terenie – niczym holenderski dywan – zespół przemieszczał się tam, gdzie go mile przyjmowano. Oprócz zagranicznych wojaży, odwiedził 751 miejscowości, ma na swym koncie 80 przedstawień poza Zieloną Górą i jak łatwo wydedukować, podobały się, skoro tak chętnie go zapraszano. W ciągu tych lat przez kabaret przewinęło się 50 uczestników, aktualnie zespól liczy zdecydowanie mniej osób, ale za to samych zapaleńców.
Najnowszy program kabaretu „Monte Verde”, zgodnie z zapowiedzią Włodka Edelmana, miał się składać ze starych numerów, ale nie tylko, że znalazły się tam również świeże skecze, to jeszcze dostrzeżono ponadczasową aktualność ich treści. Jeśli wspomnienia, to najpierw Romek Czarnecki przeniósł obecnych w lata szkolne i dowcipnie przypomniał przysłowie :”Zapomniał wół, jak cielęciem był!”. Kabareciarze uwielbiają zaglądać do domów, bo tam znajdują siedlisko tematów do żartów i satyry. Wszyscy pamiętają piosenkę Kabaretu Starszych Panów: ” Rodzina, rodzina, rodzina, ach rodzina. Rodzina nie cieszy, nie cieszy gdy jest, lecz kiedy jej ni ma, samotnyś jak pies!”.
W związku z powyższym Teresa Kurowska podzieliła się z publicznością problemami wychowawczymi, jakie ma z synkiem, zresztą co tu dużo mówić o jego winie, on ma „zaledwie” 40 lat, Halina Sławińska ze swoją latoroślą szukała sprawiedliwości w sądzie, ale to zaradna kobieta, bo jak sędzia nie pomoże, to zadziorny Włodzio, ma swoje sposoby i mamusię weprze konkretnym działaniem. Problemy małżeńskie też nie są obce kabaretowi „Monte Verde”. Na wesoło podeszli do nich Kasia Jarosz-Rabiej i Witek Hański. Ich zdaniem, szczypta pokory i spora dawka uśmiechu to cudowny eliksir, który uzdrowił już niejeden związek. No chyba, że pojawi się ta trzecia, choćby taka sekretarka, to rodzina i przyjaciele mają ubaw po pachy, za wyjątkiem… gospodarza. Mimo wszystko, wyśpiewali to bardzo zgranym duetem, Mirka Branicka- Polarczyk i Włodek Edelman, w każdym domu przyda się „odrobina męża na co dzień, byle rano zaśpiewał w łazience, lubił rosół i tkliwym był…” Nina Kubiak mogła tylko pomarzyć o tak miłym „męskim akcencie”, bo ze swoimi problemami wylądowała u weteryniarza. Nie ona jedna miała kłopoty, bardzo specyficzne dotknęły „Dziewicę Anastazję”, a Halinka, bliższa sercu, bo miejscowa wszak „Zielonogórska Dziewica”, z podobnych przyczyn rzuciła się w odmęty naszej miejscowej Odry. Na otarcie łez Bożenka Rudkiewicz przedstawiła nową wersję Królewny Śnieżki, która własnym zadkiem skróciła żywot krasnoludkom, aż publiczności popłynęły łzy, oczywiście ze śmiechu.
Kabaret zakończył swój występ piosenką finałową, której fragment rozpoczyna tę relację, a publiczność nagrodziła występujących owacjami na stojąco. Na scenę poproszono p.Elżbietę Donimirską i to w szczególności jej oraz aktorom podziękowała „na słodko” Zofia Banaszak, prezes ZUTW za udany występ, za pracowite przygotowania, z których wcześniej Bogusia Hyla-Dąbek przygotowała fotorelację, a imprezę na gorąco obsługiwała Grupa Fotograficzno-Filmowa “KWADRAT” w składzie: Krysia Filmanowicz, Elżbieta i Krzysztof Subocz, Roman Grobarski oraz Bolesław Polarczyk.
Na scenę poproszono gospodynię obiektu, dyr Agatę Miedzińską, która złożyła serdeczne gratulacje całemu zespołowi, ale szczególnie ciepło podziękowała Romkowi Czarneckiemu, którego teksty rozbawiły ją do łez. Godny podziwu jest dystans, jaki członkowie kabaretu mają do siebie, odwaga, tak niezbędna na scenie i na pewno można pozazdrościć zespołowi aktywności, chwalebne jest, że ciągle „chce im się chcieć”.
Osobne słowa podziękowania od p.prezes i zarządu ZUTW popłynęły w kierunku obsługi technicznej tego przedsięwzięcia, członkom klubu „Asystent”: bilety kontrolowały Wróblewska Maria i Kasa Maria, w szatni pracowały: Bohdanowicz Halina i Pawłowska Ewa.
Życzymy kabaretowi „Monte Verde” kolejnych udanych występów, a pani reżyser dużo satysfakcji ze współpracy z zespołem.
Opr. Małgorzata Turzańska
Film: E. Subocz