WERNISAŻ WYSTAWY FOTOGRAFICZNEJ EWY KWAŚNIEWICZ „DRZEWA, PRZYJACIELE DRZEWA”

0 Comments

To już piąta, indywidualna wystawa tej słuchaczki ZUTW, która zawsze żyła w bliskim kontakcie z naturą. Wędrowała z aparatem po okolicznych ścieżkach i bezdrożach, również z każdego wyjazdu plenerowego przywoziła dziwy przyrody zamknięte w kadrze na wieczyste wspominanie.
Na zaproszenie koordynator, Zofii Tomali, wystawę przygotowano w WIMBP Filii nr 12 przy ul. Morelowej 34, a jej otwarcie odbyło się 4 maja o godz.16.00.
Tym razem jej autorkę zainspirował wiersz Wł. Broniewskiego „Po co żyjemy?”, a szczególnie te słowa:
  „No, a na przykład sosny
  albo klony, przyjacielskie, klony!
  Jestem radosny, bo klon jest zielony.
  (…) no bo trzeba, przyjaciele wrócić,
  wszystko tam zmienić, odwrócić –
  żeby sosny szumiały nad Wisłą
  i żeby słońce zabłysło…”

Drzewa od zawsze były przyjacielem człowieka, dzielnie opierały się działaniom czasu, uczyły pokory, dystansu do tempa życia i cierpliwości. Waśnie te cechy miały duży wpływ na dzisiejszy kształt osobowości autorki wystawy, która posiada aktualnie ponad 200 fotografii drzew, jednak ze względu na wielkość salki bibliotecznej, podziwiać można było tylko 20 egzemplarzy.
Wszyscy, którzy w dziedzinie fotografii przeszli „kindersztubę” u Pawła Janczaruka, z uznaniem stwierdzili, że Ewa Kwaśniewicz godnie reprezentuje szkołę tego artysty. Tylko raz uchwyciła w kadrze drzewo wraz z koroną, możliwe, że jej uwagę przykuło wyobcowanie tego osobnika, który samotnie musi zmagać się z nieprzyjazną aurą. Na pozostałych fotografiach widoczne były tylko niektóre detale drzewostanu: labirynty korzeni, cień na pniu drzewa, gałąź potargana wiatrem, zielona roślinka na spróchniałym pniu manifestująca zwycięstwo młodości nad starością.
Zwiedzający mogli puścić wodze fantazji, bo drzewa na fotografiach Ewy nie próżnowały: kroczyły, straszyły, próbowały ugryźć, broniły się przed nadmorskim wiatrem, tuliły łasiczkę, dawały schronienie sowie i obiecywały jeszcze wiele tajemnic do odkrycia.
Fotograf musi być jednocześnie wędrowcem, bo jakże inaczej pokazać bogactwo gatunków drzew i różnorodność krajobrazów? Nie ulega wątpliwości, że autorkę wystawy „nosiło” od jednego krańca Polski do drugiego, znalazł się również detal z drzewa z Parku Branitz, jego resztę można obejrzeć już tylko „na żywo”, wystarczy pojechać na kolejną wyprawę z ZUTW do Cottbus. Nasza fotografka dla realizacji tematu była nawet w Stanach, na razie w tych pod Nową Solą, ale ona ciągle rozwija skrzydła…
Wystawa przedstawiająca fotografie drzew jest nietuzinkowa, ciekawa, pozwala spojrzeć na ten gatunek naszej flory z innego punktu widzenia, dlatego warto wybrać się i poznać – na swój własny sposób – sekretne życie drzew. Ona czeka na Was do 30 czerwca.

Oprac. Małgorzata Turzańska

zdjęcia: K. Filmanowicz